fbpx
Skip links

Mój dziadek też się śmieje ze mną

Obrazek
cała nasza grupa z warsztatu 14 lipca, dziadek po lewej w pierwszym rzędzie, po mojej lewej stronie moja mama, a siostra ostatnia z prawej w pierwszym rzędzie 🙂

Dla mnie niedzielny warsztat jogi śmiechu w Łodzi to absolutna magia. Oprócz przyjaciół obecnych i tych z dawnych lat, siostry, mamy w sesji wziął udział mój dziadek! Naprawdę trudno mi jeszcze to uwierzyć. Przez długi czas uważałem go za bardzo gniewnego człowieka i nie potrafiłbym wyobrazić sobie go rozpromienionego na moim warsztacie. Ale to się stało: dziadek się zmienia, jest teraz naprawdę pogodnym człowiekiem i tak jest naprawdę super. Tak się cudownie odnajdywał i śmiał, jestem tak wdzięczny za to co się dzieje. Choć dziadka określałem raczej jako samotnika, tym bardziej cieszyło mnie, że po zajęciach został jeszcze  godzinę z nami i prowadził żywe rozmowy z kolega, którego poznał na warsztacie, a nawet wymienili się telefonami. Dla mnie to najlepszy dowód, że joga śmiechu otwiera na kontakty z innymi i ułatwia je. Kto nas zna bliżej, wie, że straciłem w zeszłym roku ojca, a dziadek – mój jedyny żyjący męski przodek- syna. Mimo to, a może właśnie dzięki takim też doświadczeniom, które nas tworzą takimi jakimi jesteśmy teraz, paradoksalnie tym łatwiej zdobyć się nam na bezwarunkowy śmiech,
Magia istnieje, a jak się zmieniam, zmieniają się i moi najbliżsi. Czuję, że przyniosło efekt wysyłanie energii śmiechu do naszych najbliższych, przyjaciół i ludzi jakich spotkamy na naszej drodze. Robiłem to już tyle razy z tyloma grupami i czuję jakby to się zmaterializowało teraz, jakby modlitwa została wysłuchana. Nie będę się krępował i powiem: kocham Was wszystkich i dziękuję, że jesteście tu i teraz ze mną.
Obrazek
dziadek przyjmuje masaż od całej grupy

SONY DSC
SONY DSC
SONY DSCSONY DSCSONY DSCSONY DSC